Dzień kolejny

Po najciemniejszej i najgorszej nocy, nadchodzi kolejny dzień. Zawsze.

Wyszedłem do sklepu po herbatę. I wodę. I cokolwiek co pozwoli ogarnąć pokój w hotelu. Obsługa ogranicza się do szorstkiego przywitania w recepcji, wymiany celnych ciosów wzrokiem i wzajemnej opinii pod nosem. O takie rzeczy jak sprzątanie, trzeba zadbać samemu. Byłem też nadać list. To wbrew zasadą, ale… To ostatni krzyk skazańca. Piękny deszczowy dzień. Taka pogoda działa na mnie oczyszczająco. Jest świetnym odświeżaczem powietrza. Po wejściu schodami do trumny- podłużnego pokoju z jednym oknem od razu rzucił mi się w oczy inny układ pozostawionych rzeczy. Biurko nadal stało pod oknem, a obok materac. Koc jednak był ułożony. Szklanki z ziemi ziemi powędrowały na biurko. Na zniszczonej podłodze znajdowały się mokre ślady, prowadzące wprost do odsuniętego krzesła biurka. Ktoś tu był. Nikt nie zna tego miejsca, poza… Poza , której stratę tutaj przeżywam.

Usiadłem do biurka. Gorzka czekolada. Uwielbiam. List. Uwielbiam. Zdjęcie… Mhmmm… W tym miejscu nigdy nie było obrazów. Nigdy nie było życia. Nigdy wcześniej też nie wpuściłem tutaj nikogo.

Odczytałem pozostawiony list. To zabawne zrządzenie losu. Serca wytrzymały 23 godziny i 55 minut ciszy.

To miejsce powstało, zanim dostęp do internetu był taki prosty. Telefony komórkowe były mniej smart i służyły głównie do rozmów. Siedzę przed starym laptopem, zapisuję słowa, a co jakiś czas zerkam za okno. Jedyne okno na ten brudny świat. Dziś piękne miękkie światło. Sporo chmur, które wprowadzają mnie w dobry nastrój. Mam nadzieję, że deszcz również i dziś zawita do tej krainy. Herbata, która zastępuje mi dziś kawę smakuje fenomenalnie… Właśnie sobie uświadomiłem, że to miejsce się zupełnie zmieniło. Nie przez upływ czasu, a duchową obecność tych mokrych włosów.

Wracam do listu. Wracam do historii. Wracam do siebie. Każda zmiana jest dobra.

Vive la révolution!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


przeczytaj również

© Autor Nieznany 2025